Co piłka nożna ma wspólnego z „Privacy By Design”? To dość ciekawe zagadnienie do przeanalizowania. Może zaczniemy od tego, że 12 czerwca 2012 roku, na lotnisku w Gdańsku i później w samolocie na trasie lotu Gdańsk – Warszawa, Kibice, nie Kibice – później już tak, obsługa lotniska, Załoga samolotu oraz pozostałe osoby, zebrały się w jednym celu. Pokonać, w miarę szybko, odległość Gdańsk – Warszawa. Dla przypomnienia dodam, że w tym dniu, z racji EURO 2012 odbywał się mecz Polska – Rosja, Euro Faza grupowa, wtorek, 12 czerwca, 20:45, czas środkowoeuropejski, Stadion Narodowy w Warszawie, Polska , wynik meczu 1 – 1, brawo Jakub Błaszczykowski!!! Dziewięćdziesiąt dziewięć procent pasażerów bardzo chciało osobiście ten mecz zobaczyć.
Wszyscy zainteresowani przybyli na odprawę wyjątkowo przed czasem. Sala odpraw pełna Kibiców w barwach narodowych, nawet po raz pierwszy miałam okazję zobaczyć biało-czerwonego orła. Szaliki, czapki, kurtki, koszulki, bluzy, flagi, transparenty, pomalowane policzyli i całe twarze oraz wile innych niesamowicie precyzyjnie przygotowanych barw narodowych. Radość, energia, jedność, okrzyki radości – bezcenne!!! Może ująć całym sercem nawet te osoby, które do tej pory nie wiedzą, co to jest „spalony”. I tak właśnie było.
Oczekując na Załogę samolotu czas dłużył się bez końca. Po odprawie robiło się tłoczno. Temperatura i atmosfera sięgała zenitu. Wszyscy spoglądali na zegarek, bo chyba czas wejść już na pokład. No cóż, jak to w takich chwilach w życiu bywa, pierwszy komunikat, który zwalił wszystkich z nóg: lot opóźniony!!! Właśnie nad Gdańskiem przechodzi burza. Za oknem ciemno i leje jak z cebra. Wszyscy rozczarowani, Kibice wkurzeni, tysiące pytań i trzymanie kciuków. Za poprawę warunków atmosferycznych. Wszyscy gotowi urządzić strefę kibica na lotnisku. Ale, jak się poprawi, to przecież z lotniska w Warszawie trzeba się jeszcze dostać na stadion. W sumie trasa opanowana, ale pozamykane ulice, brak taksówek, nie wiadomo jak często jeździ kolejka, transport publiczny niekoniecznie dowiezie cię tam, gdzie chcesz. Opóźnienie lotu trwa, widać u niektórych łzy w oczach, rozmowy przez telefon podniesionym głosem. Jest drugi komunikat: za chwilę odlatujemy. Ufff! Musimy zdążyć na ten mecz!!! Nie ma wyjścia!!! Naprawdę!!! Wszyscy na hura do samolotu. Załoga w stresie, trzeba opanować Kibiców. Nerwowe szukanie swojego miejsca, aby nie opóźniać. Pasy zapięte, Załoga w ekspresowym tempie wykład z bezpieczeństwa. I lecimy. To był chyba najdłuższy i zarazem najbardziej wzruszający lot w moim życiu!!! Wysłuchałam wszystkich możliwych zawołań, informacji, statystyk, nauczyłam się nomenklatury stadionowej, nazwisk reprezentacji i w ogóle składu wszystkich drużyn. Na bieżąco pytania, czy możemy przyspieszyć lot, prośby do Kapitana, aby nie hamował, pot i łzy, ale musimy zdążyć na czas. Dobre wieści, nie ma kolejki do lądowania. Udało się nadrobić zaległości, będzie dobrze. Jesteśmy na miejscu. Jeszcze tylko wyjście z samolotu. A co tam, niech Kibice wychodzą pierwsi! Zaczyna się bieg przez płotki, to znaczy przez Airport w Warszawie i szukanie rozwiązań, którędy jak najszybciej na Narodowy. Ja w prawdzie do domu. I udało się! Prawie, bo ulice zamknięte, autobusy ze zmienionymi trasami, brak taksówek, i w szpilkach kilka kilometrów do domu. Niesiona na fali atmosfery z samolotu wreszcie oglądam mecz, mecz, mecz. Emocje, emocje i jeszcze raz emocje!!! Brawo Kuba Błaszczykowski, brawo Polska!!!
No dobrze. A co ma do tego wszystkiego „Privacy By Design”? Musimy zdążyć na ten mecz!!! Czyli 25 maja 2018 to dla nas niezły trening, gdzie wszystkim kibicujemy, trzymamy kciuki za same gole!!! Żadnych spalonych!!! Zrozumiano!!! Wszyscy gramy do tej samej bramki!!!
Wasz i nasz Kibic!!!
Data Protection Officer!!!
P.S. Pół żartem, pół serio. RODO i lex specialis dotyczy także Kibiców, Klubów sportowych, fundacji w ramach klubów itd. Do zobaczenia!!!
Felieton w formacie PDF dostępny TUTAJ